Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2025

Coś wisi w powietrzu. Dobrze, że nie Ty ani ja.

         Proza Miłości. Rozdział 11 Są dni, w których nic nie gra. Ani w środku, ani na zewnątrz. Jakby świat się zawiesił w bezdechu, a ja razem z nim. I choć wydaje się, że wszystko działa — mózg, nogi, serce — to jednak coś jest nie tak. Coś wisi w powietrzu. I lepiej, żeby to nie byłaś Ty... ani ja. Mózg. Analizator. Nieraz niewidzialny, niezauważalny. Zazwyczaj uśpiony, ale czujny i gotowy do obrony. Na co się zdać? Wolny, a zniewolony — zazwyczaj przez swoje własne gnomy. Myślenie śpiące, do ucha gadające, przypominające chmarę rozszalałych owadów na kwitnącej łące. Przekrzykują się, niosą wibracje, przejmują słuch. Każdy człowiek ma wybór. Wybór to przywilej — więc wybieram. Wolność. Moją. Dla mnie skrojoną. Na własne życzenie. Według swojego wymiaru. Jedynego słusznego rozmiaru. Nie za ciasną, nie za luźną. Ale prawdziwą. W której czuję, że żyję i siebie samego nie oszukuję. I nikogo nie dominuję! Uwielbiam swoje życie, choć nie urodziłe...