Cisza nie jest pustką — to przestrzeń, w której w końcu słyszysz siebie
Proza Miłości. Rozdział 14. Są chwile, gdy cisza potrafi być ostrzejsza niż krzyk, cięższa niż słowo i delikatniejsza niż dotyk. Wtedy staje się nauczycielką — czasem łagodną, czasem brutalną. To w niej można się pogubić… i to w niej można się znaleźć. Cisza, cisza, cisza... !!! Dla niektórych wybawienie, a dla którychś hałas nie do zapisania... cisza po burzy — myśli burzy, a przed burzą cisza w przedbiegu, skrada się, starając niezauważenie wtargnąć akurat w to nasze życiowe wydarzenie. Czasami cisza śmieszy, innymi dniami za rozterkami się chowa, bo czuje, że jest niegotowa. Plecie wtedy swoje wywody, na które nikt nie jest gotowy. Ona nie potrzebuje wody, aby płynąć... Nie potrzebuje oklasku, aby być... Cisza potrzebuje wyciszenia, wtedy skrada się po wyważonego kamienia... Mądrością karmieni, zdobywamy doświadczenia, uświadczając zniewolenia, szukamy swojego kamienia, odpędzamy samotność, tracimy siebie, oni nas znajdują, się zakochują, a my lecimy z zawrotną prędkoś...