Po wewnętrznej stronie kryzysu
Rozdział Piąty — Proza Miłości
💔 Kryzys
— Tato, ile kryzysów przeżyłeś?
— Wszystkie.
— Dlaczego?
— Bo żyję.
— Czy kolejny kryzys coś zmieni, czy będzie poważniejszy od innych?
— Tego w naszym bliskim gronie nie wie nikt…
— Co robiłeś, żeby przeżyć kryzys?
— Oszczędzałem, jak była prosperita, nie inwestowałem za dużo, tylko odkładałem, bo kryzysów wiele miałem...
— Więc teraz można spać spokojnie, nie denerwować się, bo receptą było gromadzenie środków na przeżycie kryzysu...?
— Niby tak, ale to jak w pizdę szpak, nie po mojemu…
Niestety lub stety, w naszym życiu — ogólnie każdego człowieka — są sytuacje niezależne od niego samego, i użalanie się oraz zamartwianie bliskiego otoczenia nie pomoże w kryzysie. Wręcz może zaszkodzić, ponieważ nikt nie ma wpływu na ogólnoglobalny kryzys…
— Co teraz?
— Czekać. Po prostu trzymać rękę na pulsie i się nie poddawać…
Życie nasze niesie wiele niespodzianek. Nieraz są to wspaniałe rzeczy, ale jeśli jest za dużo dobrego, to za chwilę wdziera się zło.
Masz dwa złote i ochotę — to zaczyna zdrowie szwankować.
Masz zdrowie — to nie masz kasy, żeby zaliczyć najwspanialsze wakacje swojego życia...
Wszystko jest zbilansowane.
Brakuje ochoty oraz pomysłów, jak wykorzystać ten nasz dar przeżycia godnie życia…
Najważniejsze jest zdrowie psychiczne — od zamartwiania wysiadają w organizmie organy, które powinny grać do końca...
Nadzieja umiera ostatnia, więc miejmy nadzieję, że przeżyjemy też ten kryzys.
I pamiętajmy, że jesteśmy w tym świecie zależni od innych — bo tak już jest.
Typowa symbioza — wszystko i wszyscy są zależni od siebie.
Niestety w momencie kryzysu ludzie zapominają o tym i zaczynają myśleć tylko o sobie.
To nie jest szanowane — ale bardzo źle zapamiętywane...
I nie trzeba od razu zamykać wspólnego biznesu życia.
Bo przecież nie uciekasz z domu tylko dlatego, że pada deszcz i przecieka dach.
Nie rzucasz pracy, bo miałeś zły dzień.
Nie odchodzisz z relacji tylko dlatego, że dziś jest sztorm.
Miłość to też ekonomia.
Bywa rozrzutna w gestach, a czasem idzie w oszczędności —
ale zawsze potrzebuje wspólnego budżetu zaufania.
Jeśli nie uciekasz na pierwszej burzy, tylko stoisz razem z kimś —
nawet w przemoczonych ubraniach i z zaciśniętymi zębami —
to właśnie tam, pod parasolem cierpliwości,
rodzi się najtrwalszy związek.
Oddychamy równomiernie, głęboko...
Bo wiemy, że Życie Jest Piękne. ❤️
– A Ty, dasz radę?
– Dam, bo Kocham.
Miłość i Odwaga.
Reszta… to tylko zmienny kurs walut.
Po wewnętrznej stronie kryzysu
Stoję z Coltem wycelowanym w siebie.
Obracam się, odliczam kroki…
Myśli wirują jak karuzela. Ustrzelę dziada i wygram?
Czy może przegram, a wygra on?
Ten cień, który wkłada mi do głowy ładunek wybuchowy.
Nie ma publiki, nie ma sekundnika, nie ma świadka tej sceny.
Jesteśmy sami. Ja i on.
Depcze cicho, skrada się, odbezpiecza cyngiel w chaosie wymiaru,
ale jednocześnie próbuje mnie odwieść od zamierzonego zamiaru.
Przesuwa w czasie zaplanowany wyrok na sobie samym.
Cisza zewnętrzna wywołuje absurd tej sytuacji,
w której się znaleźliśmy, ale odnaleźć nie możemy.
Głos wewnętrzny analizuje, przekonuje, jak pani w 3C:
„Jeszcze raz przemyśl, zanim pociągniesz za spust”.
Ja i on.
Bierzemy się za bary, wywołujemy koszmary,
tylko po to, by znów stwierdzić, że nie pasujemy do siebie.
Rozstania, pożegnania, białe chusteczki…
Wycieramy łzy i po raz kolejny nie dowierzamy.
Za dużo tych razy, za mało emfazy.
Po co ten ból? Lepsza dziura.
Metamorfozy grają z nami w ruletkę.
Nikt nie wygrywa,
chyba że ten, kto wstaje i walczy z samym sobą.
A to jest najtrudniejsze.
Nawet gorsze niż pojedynek.
Bo pojedynek to kwestia honoru.
A teraz?
Nie ma honoru.
Honor nie jest modny, nie do zaakceptowania.
Na jednym świecie przyszło nam żyć.
A jednak każdy nosi swój świat w sobie.
Mamy więc osiem miliardów światów.
Im więcej nas, tym więcej ich.
Znaczy, że coraz trudniej.
A będzie jeszcze trudniej przeżyć swoje życie z honorem.
Dostępna na każdym kroku łatwizna jest uboga –
nie ma w niej majsterkowania,
nie ma radości z własnych zdolności.
Płakać nikt mi nie zabroni.
Myśleć też nie.
Tańczyć? Oczywiście, że nie…
Oraz kochać...
Komentarze
Prześlij komentarz